Dzisiaj trochę wspomnień z minionych wakacji:)
Pogoda jaka jest, każdy widzi. Ani nas nie rozpieszcza ani nie daje w kość, jest taka byle jaka:) Dlatego przeglądając zdjęcia postanowiłam pokazać dzisiaj moje letnie sukienki. Milo się je nosi, są cienkie i przewiewne.
Oto pierwsza, bardzo prosta, błyskawiczna w wykonaniu, wydziergana z włóczki Sonata, nie pamiętam ile gram na nią zużyłam, ale pewnie nie za dużo:
A tu spódnica z włóczki bambusowej, zużyłam około 500 g i dzięki rozkloszowanemu dołowi wydaje się dość ciężka w noszeniu. Bardzo ją lubię i jak znajdę czas to tego lata wydziergam podobna ale krótszą.
A tu spódniczka bardzo letnia, wykonana "na próbę" z włóczki bawełniano-akrylowej" stroi manekina gdy nie jest używany:)
A parasol na lato się już zszywa i kolejny kocyk dla Malutkiej się dzierga...:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz